Co najmniej od czasów wynalezienia lunety i wykorzystania jej do obserwacji Księżyca przez Galileusza (1564-1642) wiadomo, że nawet jeśli ziemski satelita przyjmuje na niebie kształt rogala, to nadal ma pełną kołową tarczę, tylko widziana z Ziemi nie jest ona w całości oświetlona światłem słonecznym. Zjawisko to nazywamy fazami Księżyca.
Słońce zawsze (poza zaćmieniami) oświetla tylko połowę powierzchni Księżyca, a jego fazy są rezultatem oglądania tej oświetlonej połowy pod różnymi kątami, co jest spowodowane różnymi położeniami Słońca, Ziemi i Księżyca względem siebie nawzajem. Dokładnie można o tym przeczytać na Portalu tutaj. Nieoświetlona (czyli niewidoczna z Ziemi) część kołowej tarczy nie staje się jednak przezroczysta, zatem przez ciemne miejsce tarczy dopełniającej księżycowego rogala do koła nie widać żadnych ciał niebieskich, w szczególności gwiazd - są wszak dużo dalej od Ziemi niż Księżyc.
Pierwszy udokumentowany przypadek poprawnego wyjaśnienia faz Księżyca pochodzi od greckiego filozofa Anaksagorasa (500 p.n.e. - 428 p.n.e.), tymczasem rysownicy w XXI wieku wydają się nadal o tym nie wiedzieć. I nie tylko rysownicy. Nie wie o tym także redakcja TVP (zwłaszcza gałęzi edukacyjnej TVP ABC), a także rządy co najmniej kilku państw świata.
Ilustracje dostępne w internecie (także odpłatnie)
Plansze emitowane przez TVP ABC
Flagi państw: Singapuru, Turkmenistanu, Algierii i Emiratu Północnokaukaskiego (istniejącego w latach 1919-1920)
Czy wiesz, kto z wrocławskich matematyków został uwiecz-niony na tym znakomitym portrecie w piżamie? Kto jest autorem tego obrazu? Gdzie można go obejrzeć?
Jako młody chłopak Knaster ożenił się z poznaną w Paryżu Marią Morską - muzą Skaman-drytów (zm. w 1945 roku). W czasach wrocła-wskich jego drugą żoną była Regina Lewandowska. Pierwszej żonie Knastera poświęcona jest książka Hanny Faryny-Paszkiewicz "Opium życia".
Steinhaus twierdził, że nazwisko Knaster brzmi w dopeł-niaczu Knastra, a sam Knaster upierał się przy formie Knastera. 
A to dopiero!
Błędne rysunki Księżyca na flagach państw nie są tak wstrząsające, jak błędny rysunek w książce poświęconej... astronomii. A to, że jest to książka adresowana do dzieci, dodaje jeszcze całej sprawie pikanterii.